Każdy psiarz to powie bez najmniejszych wątpliwości – rodzina bez psa nie jest kompletna i kogoś po prostu w domu brakuje! Bez czterech łap i wilgotnego nosa nie wyobraża sobie życia.
I tak się właśnie stało w przypadku autora Sposobu na Elfa i jego syna. Po przeprowadzce do nowego mieszkania ojciec i syn zaczynają powoli kombinować – a może by tak pies? I wreszcie Marcin, narrator, trafia na zdjęcie podopiecznego schroniska, które przemawia mu prosto do serca. To po prostu przeznaczenie. I tak psisko nazwane Elfem trafia do rodziny Pałaszów. Sposób na Elfa test z lektury to podróż przez kolejne perypetie i przygody świeżo upieczonych właścicieli psiska, którzy powoli muszą się go nauczyć – tak samo, jak on ich.
Opanowują bogactwo sygnałów wysyłanych przez zwierzę, analizują jego potrzeby, uczą się rozumować w taki sposób, w jaki myśli pies, żeby łatwiej zrozumieć, co go motywuje do określonych działań. Przede wszystkim jednak niewątpliwie w towarzystwie Elfa czują się szczęśliwsi, swobodniejsi i lepsi. Tak jakby jego obecność stała się dopełniającą cegiełką, dzięki której wszystko stało się kompletne. I z tym właśnie zgodzi się każdy psiarz.