Dla młodych ludzi dorastających w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych Tomek Wilmowski był symbolem prawdziwej przygody. Bohater serii powieści Alfreda Szklarskiego zjeździł cały świat, odwiedzając miejsca, o których wielu czytelników mogło co najwyżej pomarzyć.
Każda opowieść ma, rzecz jasna, swój początek, a najbardziej nawet zaprawiony łowca przygód musiał kiedyś stawiać pierwsze kroki. Tomek w krainie kangurów test przeszedł ostry, ale też dzięki niemu zorientował się, co tak naprawdę go fascynuje i czemu chce się poświęcić. Połknął bakcyla, który nigdy już go nie opuścił, pasja tylko rozwijała się z roku na rok. Poznał też przyjaciół, z którymi potem blisko zaprzyjaźnił się również czytelnik, jak Jan Smuga, bosman Tadeusz Nowicki czy Sally Allan – w pierwszym tomie jeszcze małą dziewczynkę, z czasem jednak miała wyrosnąć na ukochaną Tomka, jego towarzyszkę i w końcu żonę.
W swoich wyprawach Tomek dotarł do obu Ameryk, do Azji i do Afryki, przy każdej okazji odkrywając dzikie i pierwotne oblicze tych kontynentów, sięgając głębiej, niż pozwala zwykła przypadkowa turystyka. Chociaż wiele się od tych czasów zmieniło i pewne rzeczy, na przykład podejście do zwierząt, budzi dzisiaj wątpliwości – to jednak opowieści o Tomku wciąż potrafią rozpalić wyobraźnię i rozbudzić pragnienie podróżowania.